Strony

31 stycznia, 2020

Johann Strauss Show - recenzja.



W tym ostatnim dniu stycznia ,
opowiem wam o koncercie , na którym byłam tydzień temu.


Koncert miał miejsce w Nowohuckim Centrum Kultury , które dość często odwiedzam. To miejsce na kulturalnej mapie Krakowa zaistniało w roku  1983 i przyciąga wszystkich swoją bogatą ofertą dla każdego i w każdym wieku . Są tu różnego typu zajęcia dla dzieci, młodzieży i dorosłych oraz seniorów a także wszelkiego rodzaju wystawy, spektakle i koncerty każdego rodzaju muzyki .
Przyjeżdżają Artyści i polscy i zagraniczni.

NCK ma jedną z największych scen w Krakowie a akustyka tej sali jest doskonała.
Nowoczesna sala teatralna liczy 600 miejsc . Nie tak wiele ale ja najbardziej lubię kameralne imprezy. Nie lubię ogromnych sal, ogromnej liczby uczestników.

jedyne w tym poście zdjęcie z Internetu - główne wejście

Poza tym a może przede wszystkim NCK ma bardzo ciekawą i bogata ofertę , bardzo często w bardzo przystępnych cenach  . Ciągle jest coś wartego zobaczenia.


Teraz zimą przed budynkiem jest sztuczne lodowisko i cały rok rosną muchomory :-)
Latem w tym miejscu są darmowe koncerty różnej muzyki.


Tak , popołudniową porą znów tak byłam i odbyłam , zgodnie z zaproszeniem, podróż muzyczną do romantycznego i roztańczonego Wiednia. Magicznego świata operetki.

Koncert był z udziałem 25 osobowej orkiestry Vienne Royal Orchestra pod batutą Alekxandra Dragana oraz solistów kijowskiej i berlińskiej sceny : Lylia Nikitchuk - mezzosopran ; Swietłana Kalinichenko - sopran; Piotr Radeyko - baryton, Olek Lanovyj - tenor.
Całość wzbogacona była wirtuozowskim tańcem czterech par tanecznych.


Tenor Olek Lanovyj również był konferansjerem ale tu zabrakło mi większej informacji na temat wykonywanych utworów, tym bardziej , że nie było rozpisanego programu koncertu. Już takim znawca muzyki operetkowej nie jestem :-)

W każdym razie w ponaddwugodzinnym koncercie usłyszeliśmy nie tylko walce Johanna Straussa ale też arie i pieśni - sławne "Brunetki, blondynki" Jana Kiepury, odśpiewane po polsku.
Polskich akcentów było więcej - to super ukłon Artystów w stronę polskiej publiczności.

 Było kilka walców  Johanna Straussa  (1825-1899) - austriackiego  kompozytora, dyrygenta i skrzypka , w tym ten najpiękniejszy "Nad pięknym modrym Dunajem".




Walce przerywane były ariami  między innymi :
 z opery "Rigoletto" Giuseppe Verdiego "La donna e mobile "
aria Torreadora z opery "Carmen" Georges Bizet
"Czardasz, czardasz" z operetki "Księżniczka Czardasza" I.Kalmana
"Usta milczą , dusza śpiewa " z operetki "Wesoła wdówka" Franza Lehara




Na koniec aplauz, przepełnionej po brzegi sali,  wzbudziło wspólne odśpiewanie popularnego refrenu z "La spagnola "Hiszpańskiej dziewczyny Vinceza di Chiara. Ten refren po polski brzmi :

"Sto lat, sto lat niech żyją nam. I jeszcze jeden i jeszcze raz , sto lat , sto lat niech Żyją nam"

Któż z nas Polaków tego nie zna ?

Bisy też były :-)

Koncert był świetny.  Doskonała muzyka.  Doskonały taniec .

Wspaniała uczta muzyczna. Zabawa i rozrywka.

 A do tego jeszcze  doskonały  humor Artystów , całkowicie dla nas zrozumiały , głównie za sprawą naszych dusz słowiańskich :-)

Nie robiłam dużo zdjęć bo dopiero co wpadłam na pomysł nowej zakładki do mojego bloga .

Będzie to "Opowiem Wam... " i będę opowiadać o swoich podróżach, głównie  po Polsce bo takie preferuję  i koncertach , na których będę. Nie jest ich tak dużo więc chyba nie zanudzę a wzbogacę treść bloga o kolejne moje pasje.

Nie wiem czy mi się uda prawidłowo wkleić ...  więc na koniec zamieszczam filmiki z tego koncertu.

Miłego weekendu, pełnego słońca Wam życzę 🌞🌞🌞







2 komentarze:

  1. Coś dla duszy i ucha.Uwielbiam te utwory.Kocham Straussów.Miałam okazję posłuchać walca "Na modrym pieknym Dunajem" we Wiedniu nad Dunajem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow,to przeżyłaś cudne i niezapomniane chwile. Ja nawet Wiednia nie znam.

      Usuń

Bardzo dziękuję za zostawione opinie o moim blogowaniu :-)