Nie robię w tym roku żadnych szydełkowych ozdóbek, chyba że jeszcze coś mnie natchnie. Postanowiłam za to zrobić wielkanocne kartki. Mimo ,że świat się zmienia chyba najbardziej w kontaktach między ludźmi , dalej wolę wysyłać tradycyjne a nie internetowe kartki.
Może jestem z epoki dinozaurów?nie sądzę . Bez internetu nie wyobrażam sobie życia
ale lubię zdjęcia w realnych albumach i wolę korzystać z Polskiej Poczty do wysyłania
kartek z różnych okazji.
Mój wnuczek jest wyjątkowo radosnym dzieckiem i jak zobaczyłam trójkę kurczaków w gazetce "Igłą Malowane " nr 5/2015 trochę w łobuzerskich pozach pomyślałam o nim właśnie
i o kartce , którą wyhaftuję.
Z oryginalnego wzoru są tylko kurczaki i tak nie do końca bo mniej użyłam czarnych obwódek poszczególnych postaci. Reszta jest moja własna.
Mulina Ariadny i błękitna kanwa też.
Krzyżykowałam potrójną nitką a czarna jest jednopasmowa.
Wymiary haftu z frędzlami to 20x12 cm.
Całą karteczka to prostokąt o wymiarach 21 cm na 14 cm.
Po wyhaftowaniu obrazka , trzeba wyciągnąć nitki - frędzelki i nakleić na jakiś ozdobny karton.
Ja użyłam prostego w formie gotowego żółtego kartonu A4. W każdym większym sklepie papierniczym znajdziecie dość duży wybór kolorów, deseni i grubości takich kartek.
Musiałam trochę dociąć.
Klej jaki użyłam to klej introligatorski "Magic" firmy Kamaben , który ma wiele zastosowań i nie brudzi oraz nie przenika na wierzch.
Super do sklejania brył geometrycznych, książek, tkanin , korka, porcelany. Mogę śmiało polecić. Kupiony w zwykłym papierniku.
Nie chciałam rozkładanej kartki co łatwo też zrobić samemu. Jak się spodoba Filipkowi to rodzice, a zwłaszcza jego mama pomyślą o oprawie w ramki. Będzie łatwiej. Przybędzie nowy obrazek na ścianę pokoju wnuczka a jest ich już kilka :-)
Kartka niedługo wyruszy do wnuczka i jego rodziców razem z farbkami i ozdobnymi wielkanocnymi naklejkami na jajka. Tam gdzie mieszka trudno o takie gadżety a tradycji musi stać się za dość:-)
Kartka niedługo wyruszy do wnuczka i jego rodziców razem z farbkami i ozdobnymi wielkanocnymi naklejkami na jajka. Tam gdzie mieszka trudno o takie gadżety a tradycji musi stać się za dość:-)
Bardzo
dziękuję za odwiedziny mojego skromnego bloga.
Za
komentarze , tak miłe i cenne dla mnie.
Do
zobaczenia w następnym wpisie :-)
Ależ fajne łobuziaki :o)
OdpowiedzUsuńŁobuziaki dla kochanego łobuziaka :-)
Usuń