21 października, 2017

Kolorowa kamizelka i dekolt w szpic czyli serek.



Nie mam już żadnej nowej robótki w tym miesiącu, sięgam więc w czeluście mojego archiwum.
Bardzo ciepła kamizelka z bardzo grubej wełnianej mieszanki. Kolorowy tweed z przewagą czerwieni. Noszę ją do dziś :-) jak jest bardzo zimno :-)

Kamizelka zrobiona jest na drutach nr 8 z amerykańskiej włóczki Red Heart super saver . Mam takie szczęście ,że przyjaciółka czasami podsyła mi kilka motków amerykańskich różności.


Kamizelka robiona jest poprzek ściegiem francuskim. Ma głęboki dekolt w szpic czyli 
popularny serek.

 Aby wyrobić skosy dekoltu należy równomiernie , na całej jego wysokości , zamykać ( spuszczać ) oczka po obu stronach wycięcia. Taki skos to mniej więcej 1/2 szerokości jednej poły przodu.
Z tyłu kamizelki możemy oczka zamknąć na całej szerokości lub pośrodku  1/3 oczek  zostawić np na agrafce a później wykorzystać te oczka do wykonania plisy lub kołnierza.



W mojej kolorowej kamizelce wykończenie to szydełkowe oczka rakowe czyli półsłupki robione nie od prawej do lewej , tylko odwrotnie : od lewej do prawej.



Baskinka kamizelki to szydełkowe łuki z 5 oczek łańcuszka - 3 rzędy. W ostatnim , trzecim rzędzie pośrodku zrobiłam pikotki. Włóczka bardzo gruba więc pikotki wyglądają jak kule :-)



Dwa czerwone guziki zszywają obie poły kamizelki. To atrapa zapięcia. Dekolt jest tak duży , że można sobie darować zapinanie. Szybciej i lepiej ubrać przez głowę :-)


Projekt kamizelki jest mój osobisty :-) Bardzo ją lubię . Włóczka się nie mechaci , jest ciepła i delikatna. Trzyma fason od kilku lat :-)

Październik już zamykam - czas na moje jesienne wakacje :-)

Był miesiącem pracowitym - powstało sześć nowych robótek. Najbardziej zadowolona jestem z dużego złotego bieżnika









ale też moherowy prezent się udał - obdarowana zachwycona 
a ja szczęśliwa ,że się udało :-) Do bolerka dorzuciłam beret z małym przekładanym szaliczkiem :-)














Poza tym powstała ślimakowa czapka , komin i małe przekładane moherowe szaliczki :-)




Bardzo dziękuję za odwiedziny mojego bloga :-)

Za komentarze , tak miłe i cenne dla mnie :-)

Do zobaczenia w następnym poście :-)

.... za trzy tygodnie 




19 października, 2017

" Tajne Sprawy Papieży " Robert A. Haasler


stron 320
oprawa twarda
wydawnictwo Drukarnia im.W.L.Anczyca S.A. w Krakowie
tłumaczenie zespół wydawnictwa
rok 1999


Watykan i papieskie dwory osnute są odwieczną tajemnicą. Niby dużo wiemy ale tak na prawdę nie znamy nic od a do zet. Gdy ta książka trafiła w moje ręce nawet się ucieszyłam , że coś interesującego i nowego  się dowiem, uchyli się rąbek nieznanego. 

Rozczarowanie było ogromne. Książka to skrót dużej , trzytomowej pracy , pisanej przez 12 lat przed rokiem 1999. Streszczenie niezwykle pobieżne i mało interesujące. To takie muśnięcia tematów, głównie dotyczących pochodzenia papieży . 

Publikacja ma 15 krótkich rozdziałów . Zamiast wstępu cytat z ewangelii św. Jana

"I poznacie prawdę , a prawda was wyswobodzi "

Piękne, mądre słowa ale w tej książce ją tylko dotkniemy. Nie ma tu niczego , czego byśmy nie znali.


Każdy rozdział dotyczy innego tematu i tylko w nich zachowana jest jakaś chronologia wydarzeń. W dużej ilości dat , nazwisk uciekają ciekawsze wątki. Autor skupia się głównie na wiekach najwcześniejszych do wieku XVII.

Tytuły rozdziałów są niezwykle ciekawie brzmiące jak np. "Siedem kobiet , które wstrząsnęły Watykanem "  czy "Nepotyzm - najczarniejsze karty w dziejach Kościoła " i tylko tyle. Temat się dalej nie rozwija. Autor skacze po latach , wiekach  , nudzi i rozczarowuje.

Największą część książki bo aż 133 stron ,  zajmują portrety papieży , wykonanych na podstawie mozaik z Bazyliki św. Pawła za Murami w Rzymie. Tak się fajnie składa , że w lipcu miałam przyjemność zwiedzać tę przepiękną bazylikę i patrzeć na oryginały.

W książce zdjęcia są czarno-białe a oryginały w bazylice kolorowe.



Poczet papieży zawiera 263 portrety papieży od pierwszego - św. Piotra po naszego papieża - Polaka Jana Pawła II. Legenda rzymska mówi, że papiestwo przetrwa dopóty , dopóki starczy miejsca w galerii papieży w Bazylice św. Pawła za Murami. Chodzi tu o takie umieszczenie wizerunków papieży , które odpowiadać będą przyjętej tu metodzie i zasadzie umieszczania papieskich podobizn. 

W roku 1999 zostały jeszcze dwa miejsca. 
Po Janie Pawle II na tronie Piotrowym zasiadł Benedykt XVI  i obecnie rządzący Franciszek .
Czy to już ostatni z nich? co będzie dalej?


Może się tego kiedyś dowiemy, może legenda zostanie tylko mitem .

Oprócz naszego papieża- Polaka , Autor przestawia przypowiednie polskiego jasnowidza , ojca Czesława Klimuszki i Juliusza Słowackiego. To takie trzy akcenty polskie w tej książce.

Po krótce można tę książkę tak streścić :
rozpusta dworów papieskich , nepotyzm i symonia czyli świętokupstwo, bogactwo, wielkie europejskie dwory, spiski, morderstwa, przepowiednie - czary mary.
Hipokryzja zawsze i wszędzie.

Czy warto ją przeczytać ? Na pewno warto. Szybko się czyta bo pół książki to zdjęcia - galeria portretów papieży . Zawsze coś tam sobie utrwalimy a może inaczej popatrzymy na historię katolickiego kościoła.


Bazylika św. Pawła za Murami w Rzymie
galeria papieży, główna nawa bazyliki

















17 października, 2017

Moherowy przekładany szaliczek i jesień. Zrób razem ze mną:-)



Wyjątkowo szalikowo u mnie. To już kolejny mały szaliczek. Ten na prośbę koleżanki.
Ogólnie rzecz biorąc nie lubię robić tradycyjnych szalików bo mnie niezwykle nudzą ale te małe szaliczki przekładane wręcz przeciwnie.

Małe więc szybko się dzierga i szybko widzimy efekt końcowy oraz zadowolenie odbiorców :-)

Szaliczek zrobiłam tak jak poprzednie , z tą tylko różnicą ,że na końcówkach jest ścieg pojedynczego ryżu. Nie specjalnie widać na zdjęciach.

Moher Elian Elegance , tylko 4 g i druty nr 4. Przekładany przez tunel szaliczek jest długi 
na 80 cm a szeroki na cm 13. 



Opis wykonania jest szczegółowo przedstawiony przy komplecie składającym się z beretu i szaliczka i jest pod tym linkiem




Szaliczek robi się bardzo szybko więc dużo czasu pozostaje na jesienne spacery. A jesień właśnie teraz jest w rozkwicie.

 Poraża kolorami, ciepłem południowego słońca. Dowoli możemy brodzić w pożółkłych liściach, zachwycać się życiem i czerpać energię na listopadowe , najczęściej smutne dni.

Blokowisko nie jest najfajniejszym miejscem na delektowanie się jesienią ale też jest pięknie .
Popatrzcie na mój osiedlowy park :-)












Bardzo dziękuję za odwiedziny mojego bloga :-)

Za komentarze , tak miłe i cenne dla mnie :-)

Do zobaczenia w następnym poście :-)

15 października, 2017

"Towarzyszka Panienka " Monika Jaruzelska


stron 280
oprawa miękka
Wydawnictwo Czerwone i Czarne
rok 2013


"Towarzyszka Panienka " to autobiografia córki generała Wojciecha Jaruzelskiego  , nieodłącznie związanego z historią naszego polskiego kraju. Znienawidzonego przez jednych, wzbudzających szacunek u drugich. 

Jest to pierwsza książka napisana przez Panią Monikę, która bardzo szybko stała się bestsellerem na naszym księgarskim rynku. Są to spisane migawki wspomnień widziane oczami najpierw dziecka, później nastolatki a na koniec dojrzałej kobiety.

Napisana bardzo lekkim piórem, z humorem i olbrzymim dystansem do samej siebie. Całość bogato uzupełniona jest prywatnymi zdjęciami rodzinnymi i nie tylko.




Dzieciństwo Autorki było szczęśliwe głównie za sprawą babci Heleny. Matka narcystyczna tancerka
 i germanistka z wykształcenia , raczej była zajęta swoimi sprawami a wobec Moniki bardzo wymagająca . Ojciec , natomiast,  z ogromną słabością do córki , miał mało czasu dla niej. Pedantycznie poukładany, obowiązkowy , rzadko jednak bywał w domu zajęty sprawami
 kraju jako minister obrony.

Za sprawą babci Pani Monika została ochrzczona podczas jednego z pobytów w rządowym ośrodku w Kościelisku , oczywiście w tajemnicy przed jej rodzicami. Miała wtedy trzy lata.
Jako dorosła kobieta jest niewierząca , podobnie jak jej ojciec . 
Zdaniem Pani Moniki jej ojciec stał się niewierzący dzięki wojennym przeżyciom  . Pochodził z rodziny bardzo religijnej i sam pobierał nauki u księży marianów.

Nastoletnie lata też były błogie ale do czasu. Autorka niezbyt przykładała się  do nauki, była niezwykle towarzyska . Opowiada o młodzieńczych wygłupach, o przyjaźniach , kolegach, koleżankach a także o ludziach z jej ochrony. Jako córka dygnitarza miała ochronę w każdym miejscu ale też udawało jej się urywać.

Gdy miała 18 lat , ojciec ogłosił stan wojenny w Polsce. Nie ocenia tej decyzji ale próbuje się z nią zmierzyć. Dla niej samej to był też ciężki okres. Z trudem zdała maturę i odłożyła na rok 
decyzję o studiach. 
Starała się oddzielać politykę od jej osobistego życia ale całkiem to niemożliwe by się udało. 
Rodzina Jaruzelskich jest,  jej oczami normalna rodziną ,ale uwikłaną w trudną historię
 naszej ojczyzny.


Po roku przerwy , Pani Monika zaczyna studia na Uniwersytecie Warszawskim na polonistyce. Przez krótki czas studiowała też psychologię. Na studiach już są wyraźne podziały na solidaruchów i komuchów. Autorka przyjaźni się z osobami po obu stronach. 
Chce rozdzielić swój świat od świata podziałów , od układów , od polityki .
 Stara się być ponad nimi co udaje się.

Z taktem opowiada o ojcu polityku , nie ocenia jego jako polityka , jedynie jako ojca. Barwie rozpisuje się nad służbowymi jego podróżami, w których mu towarzyszyła. Poznała dzięki temu między innymi Jana Pawła II i Fidela Castro.

Opowiada też o swoich przyjaźniach , często ze  znanymi ludźmi, którzy nie oceniali jej jako córki kontrowersyjnego generała ale  ją jako jednostkę , samodzielną osobę.




Przez przypadek dostała się w świat mody . Jest jedną z pierwszych polskich stylistek. 
Ma własną szkołę stylu.
W latach dziewięćdziesiątych współtworzyła miesięcznik "Twój Styl " a następnie współpracowała z firmą jubilerską W.Kruk. Obecnie ma własną działalność gospodarczą. 

Pani Monika jest samotną matką , z własnego wyboru. Z ojcem syna , lekarzem, utrzymuje bliskie i przyjacielskie kontakty. Imię synka nie jest przypadkowe. Generał do córki zwracał się imieniem Gucio więc jak Pani Monika urodziła synka , od razu stał się Gustawem. 
Dziecko nosi nazwiska matki i ojca , ponieważ Autorka uważa ,że dziecko musi dziedziczyć  po mieczu i kądzieli.


"Towarzyszka Panienka " to jej debiut literacki. Napisała już cztery  książki. Drugą była "Rodzina" , trzecią "Oddech" i ostatnia to "Zmiana".

"Towarzyszka Panienka " nie jest typową autobiografią. To zlepek wspomnień , anegdot, nie zawsze ułożonych chronologicznie. To jednak niczemu nie przeszkadza. Książkę lekko się czyta . Jest ciekawa i mądra , momentami śmieszna i zabawna. 

To historia dziewczyny , która odniosła sukces , dzięki swojej pracy , która kocha i jest kochana, mądrej i rozsądnej  matki. Portret kobiety kochającej ludzi i życie.

A podsumowaniem mojej recenzji niech będą mądre słowa Autorki , z którymi się zgadzam.




14 października, 2017

Moherowe bolerko. Zrób razem ze mną :-)



Parę dni temu poproszono mnie o zrobienie małego lekkiego ocieplacza ramion i pleców bez zapięcia ale też nie ubieranego przez głowę. Od razu pomyślałam o bolerku z moheru .

Moher to lekka, ciepła włóczka a bolerko w sam raz na tak odpowiedzialne zadanie :-)
W internetowej encyklopedii PWN słowo 

bolerko oznacza «żakiecik kobiecy bez kołnierza i zwykle bez rękawów, 
kończący się powyżej talii»

Wybrałam czeski moher Elian elegance , bo już z niego w tym sezonie robiłam szaliczki i byłam zadowolona z końcowego efektu. Ta włóczka jest w 50 g motkach o długości nitki 190 m.

Moherowe bolerko jest zrobione ażurowym ściegiem na drutach nr 4 a dół wykończony na szydełku nr 5. Waży tylko 4 g i jest w rozmiarze 38-40.





Schemat ściegu pochodzi z " Sabrina wydanie specjalne -Najpiękniejsze wzory na druty i szydełko " nr 2/2012.

Motyw jest na 10 oczek.







Na tył nabieramy 50 oczek + 2 brzegowe. Dwa pierwsze rzędy to dżersej a następnie robimy wg schematu do wysokości 28 cm.

Plecy to prostokąt zbudowany z 5 motywów.


Przody zawsze robię od razu dwa .
Każdy jest na 25 oczek. 




Rozłożenie ściegu :

lewy przód
1 oczko brzegowe + dwa motywy + 3 oczka ściegu francuskiego = plisa + 1 oczko brzegowe

prawy przód
1 oczko brzegowe + 3 oczka ściegu francuskiego + dwa motywy + 1 oczko brzegowe






Teraz zszywamy , zostawiając otwory na ręce. Nabieramy oczka pod plisę wokół szyi i przerabiamy dwa rzędy dżersejem a następnie :

2 x 2 oczka razem  na prawo + 2 narzuty przedzielone prawymi oczkami + 2 x 2 oczka razem na lewo + 2x 2 oczka razem na prawo + 4 narzuty rozdzielone 4 oczkami prawymi i tak do końca plisy.

Wykończenie dołu moherowego bolerka to szydełkowe wachlarze na 5 słupków.




Przód i tył moherowego bolerka tak się prezentuje


Bardzo dziękuję za odwiedziny mojego bloga :-)

Za komentarze , tak miłe i cenne dla mnie :-)

Do zobaczenia w następnym poście :-)




11 października, 2017

Bieżnik w kolorze starego złota 120/60 cm. Zrób razem ze mną :-)




Kolejny bieżnik w stylu retro. Tym razem większy i bogatszy w boczne kwiaty.
Ma wymiar : długość 120 cm a szerokość 60 cm. Nici Koral 10 , kolor 0372 i szydełko nr 1.25.
Waży 25 dkg i pochłonął całą szpulę kordonka. Przerobiłam więc 790 m .

Miesiąc temu podobny zrobiłam dla koleżanki w oparciu o wzór małej serwetki, którą przyniosła mi do odtworzenia.  Tu jest szczegółowy opis wykonania 


pierwowzór                                          bieżnik 96/50 cm


Nie będę omawiać tym razem szczegółowego dziergania , omówię tylko różnice.




Zaczynamy od części środkowej 

- splot siatkowy powiększając ilość rzędów do 72 i ilość motywów w poszczególnych rzędach do 20.








Część środkową obrabiamy półsłupkami a następnie słupkami tak samo jak przy mniejszej serwecie.

Kwiaty na szpicach - również tak samo. Większe składają się z 7 płatków a mniejsze z 5.


Środkowe kwiaty - 4 płatki :
w 1 oczku robimy 4 potrójne słupki rozdzielone 5 oczkami łańcuszka i jest to 1 rząd. 
Dalej robimy tak jak większe kwiaty.

Pomiędzy kwiatami w 1 rzędzie jest 7 motywów par podwójnych słupków a pomiędzy środkowymi najmniejszymi : 8.




Wykończenie bieżnika :
na każdym łuku robimy półsłupki ze środkowym pikotkiem z 5 oczek łańcuszka.
Środku boku : 5 słupków + 3 oczka łańcuszka + 5 słupków.




Rozrysowałam "budowanie" jednego płatka dla najmniejszego kwiatka . 

Zasada jest jedna dla wszystkich.

Różne są 1 rzędy w ilości oczek łańcuszka w łukach .







Wahałam się co dodać do złotego bieżnika. Kwiatowa stara popielnica? legionista z brązu?
styl retro zachować :-)


A na co dzień i tak będzie z kryształową pomarańczową miską. Miska też trochę stara :-)


Teraz porównanie - który złoty bieżnik ładniejszy ?


Moim , nieskromnym zdaniem, oba są bardzo ładne :-)


Bardzo dziękuję za odwiedziny mojego bloga :-)

Za komentarze , tak miłe i cenne dla mnie :-)

Do zobaczenia w następnym poście :-)