29 marca, 2017

Dylematy szydełkowania oraz moje czytanie.



Postanowiłam wczoraj połączyć ten mój robótkowy blog z moją następną pasją - zamiłowaniem do książek. Obecnie zwolniłam w czytaniu, już nie pochłaniam stosów książek , czytam tylko co dobrze mi się czyta, nie kieruję się czytelniczą modą. Ale czytam i nie wyobrażam sobie by nie czytać książek wcale.

Miłość do nich została zaszczepiona przez moich rodziców już w dzieciństwie, w domu pełnym książek i czytających ludzi. Jest takie stwierdzenie ,z którym zawsze się zgadzam

W książkach zamyka się cała wiedza ludzkości. To co jest wypowiedziane przemija , podczas gdy to co zapisane może trwać przez wieki.

To co wiem , to co umiem,  zawsze powiem , zawdzięczam głównie książkom. Mam nadzieję,że przekazałam te miłość moim dzieciom. Jak ktoś spróbuje czytać regularnie, to już nie poprzestanie.

Swoje dzierganie udoskonalałam i udoskonalam również dzięki książkom.

Wczoraj skończyłam czytać "Tate, jedziemy do Krakowa " Leszka Mazana i Mieczysława Czumy. Jest to historia Żydów, zamieszkałych lub pochodzących z Krakowa począwszy od 965 roku po rok 2015, prowadzona w formie kalendarium. Bardzo wygodna forma. Można książkę czytać chronologicznie, można wracać do genezy wydarzeń, cofając się w tył.


Jest to historia tysiącletniego wspólnego życia w jednym mieście Polaków i Żydów, przenikania kultury  obu narodów, czasem trudnych relacji , czasem wspólnych działań ale przede wszystkim o tym ,że bez żydowskiej społeczności Kraków nie byłby takim jakim jest.

 Razem z Autorami przemierzamy ulice Krakowa, tego , którego już nie ma i tego, który dobrze znamy. Opowieści smutne a nawet  tragiczne przeplatają się z tymi radosnymi . Anegdoty i żydowski humor okraszają nie jedno zdarzenie.

Czy znacie kosmetyki Heleny Rubinstein, najbogatszej swego czasu kobiety świata ?
A wiecie,że pochodziła z krakowskiego Kazimierza ? Bieda nie była jej obca. Była córką biednego żydowskiego sprzedawcy nafty z ulicy Józefa.

Lubicie impresjonistów? Jeden z nich to Mojżesz Kisling, zwany najsłodszym z impresjonistów. Światowej sławy malarz , urodzony w Krakowie, syn żydowskiego szewca z ulicy Dietla.

Czytaliście "Przekrój", kultowy tygodnik? Na pewno tak ale może nie wiecie,że na początku  był ilustrowanym dodatkiem do "Dziennika Polskiego" krakowskiej gazety codziennej. Współzałożycielem pisma był słynny Marian Eile, z urodzenia warszawiak , pochodzący z zasymilowanej żydowskiej rodziny,  ale większą część życia spędził w Krakowie.

Te i inne opowieści znajdziecie w tej wyjątkowej książce.
Książka jest w twardej oprawie z czerwoną obwolutą i liczy 387 stron. Ukazała się nakładem Oficyny Wydawniczej Anabasis, pod patronatem honorowym Prezydenta Miasta Krakowa Jacka Majchrowskiego.

Autorzy to znani twórcy krakauerologii czyli  nauce o wyższości Krakowa nad resztą świata.
Tu tej ich wiary nie dostrzegamy, w tej pozycji Kraków nie jest pępkiem świata. Obiektywnie na podstawie historycznych opracowań pokazują wspólne losy Żydów i Polaków , mieszkańców cudownego miasta , jakim jest Kraków.



Autorzy tytuł swojej publikacji zapożyczyli ze słynnego musicalu "Skrzypek na dachu".
Jedna z bohaterek, młoda Chawa nie mogąc dłużej żyć w Anatewce , rosyjskiej wiosce wśród ludzi, którzy nie szanują innych, powiedziała do swojego ojca - mleczarza:
"Tate, my jedziemy do Krakowa".

Musicalu już nie bardzo pamiętam - dawno oglądałam , muszę do niego wrócić. Książka zachęca by zwrócić bardziej uwagę na te słowa. Chyba to było już na końcu.

Wszystkim ciekawskim krakowskich historii polecam tę książkę. To nie tylko dzieje miasta ale dzieje jego mieszkańców. Bardzo ciekawa . Czyta się tak sobie - dużo suchych faktów ale zawsze można "poszaleć" po kartach dzięki kalendarium.

Choć uwielbiam czytać książki ,  więcej czasu poświęcam robótkom. Obecnie szydełkuję z małych motywów coś, bo nie wiem jeszcze na dziś co:-)

Na początku pomyślałam o długim bieżniku . Jak powstały pierwsze dwa rzędy, przyszło mi do głowy: zrobię sobie bluzkę! Będzie taka dojrzale zielona i koronkowa !



Robótka mozolna i mało przybywa. Kordonek Maja 8 i szydełko nr 2. A może prosta sukienka?
Na razie jest tyle co może być początkiem bluzki.

A Wy co myślicie?
Bieżnik?  obrus?  sukienka ? a może bluzka?

Pomóżcie!







25 marca, 2017

Wielkanocna kartka dla wnuczki:-)



Wielkanoc tuż tuż . Najstarsze chrześcijańskie ruchome  święto w kolorach głównie zieleni i żółci. Święto zmartwychwstania a zarazem święto odrodzenia i wiosny. 

Kojarzymy je z kolorowymi pisankami, drożdżową babą , kurczaczkami, zajączkami ,cukrowym  barankiem czy też śmigusem-dyngusem.

To też jest święto rodzinne ale u mnie rzadko się zdarza by całą rodziną siąść przy świątecznym stole. Sercem , myślami jestem z moimi dziećmi, wnukami a dzięki internetowi jesteśmy w codziennym niemal kontakcie. Brak bliskich nie jest tak bolesny jak kiedyś bez Skype czy innych internetowych komunikatorów.

 Ślę zawsze kartki z życzeniami , tradycyjnie poprzez pocztę. W tym roku haftuję własne kartki.
Dla wnuczka i jego rodziców już była omówiona. Teraz się pochwalę wyhaftowaną karteczką dla wnuczki i jej rodziców.



Kurczak się budzi do życia, częściowo jeszcze w skorupce jajka a wkoło rozkwita wiosna 
w kwiatkach  i czekają pisanki.

Mulina i błękitna kanwa firmy Ariadna. Haftowałam podwójnymi pasmami.
Wzór podpatrzyłam  w "Sabrina Wydanie Specjalne - Haft Krzyżykowy " 1/2012.
Skorupka jajka ma 3 odcienie kremu by nie była całkiem jednolita a tym samym płaska.


Haft z frędzlami to 16x20 cm a cała kartka ma wymiar 18x21 cm.

Po wyhaftowaniu, docinamy kanwę, wyciągamy nitki na frędzelki i naklejamy na ozdobny karton.


Klej introligatorski Magic firmy Kamaben dostępny w zwykłym sklepie papierniczym, podobnie jak ozdobne kartony.

Skleja prawie wszystko a najważniejsze nie brudzi i nie przemaka.





Taka wyhaftowana kartka może stać się obrazkiem na ścianę . Wystarczy oprawić w ramki.


Ta kurczakowa karteczka też wyruszy w świat z farbkami i naklejkami na wielkanocne jajka.

Moje dzieci i wnuki są daleko ale dzięki takim gadżetom częściej pomyślą
 o rodzinnym i babcinym domu a tym samym o mnie :-)




Bardzo dziękuję za odwiedziny mojego skromnego bloga.

Za komentarze , tak miłe i cenne dla mnie.

Do zobaczenia w następnym wpisie :-)


23 marca, 2017

Wielkanocna kartka dla wnuka:-)



Święta Wielkanocne już za trzy tygodnie. 
Nie robię w tym roku żadnych szydełkowych ozdóbek, chyba że jeszcze coś mnie natchnie. Postanowiłam za to zrobić wielkanocne kartki. Mimo ,że świat się zmienia chyba najbardziej w kontaktach między ludźmi , dalej wolę wysyłać tradycyjne a nie internetowe kartki. 

Może jestem z epoki dinozaurów?nie sądzę . Bez internetu nie wyobrażam sobie życia 
ale lubię zdjęcia w realnych albumach  i wolę korzystać z Polskiej Poczty do wysyłania
 kartek z różnych okazji.

Mój wnuczek jest wyjątkowo radosnym dzieckiem i jak zobaczyłam trójkę kurczaków w gazetce "Igłą Malowane " nr 5/2015 trochę w łobuzerskich pozach pomyślałam o nim właśnie 
i o kartce , którą wyhaftuję.

Z oryginalnego wzoru są tylko kurczaki i tak nie do końca bo mniej użyłam czarnych obwódek poszczególnych postaci. Reszta jest moja własna. 

Mulina Ariadny i błękitna kanwa też.
Krzyżykowałam potrójną nitką a czarna jest jednopasmowa.

Wymiary haftu z frędzlami to 20x12 cm. 
Całą karteczka to prostokąt o wymiarach 21 cm na 14 cm.


Po wyhaftowaniu obrazka , trzeba wyciągnąć nitki  - frędzelki i nakleić na jakiś ozdobny karton. 
Ja użyłam prostego w formie gotowego żółtego kartonu A4. W każdym większym sklepie papierniczym znajdziecie dość duży wybór kolorów, deseni  i grubości takich kartek. 
Musiałam trochę dociąć.


Klej jaki użyłam to klej introligatorski  "Magic" firmy Kamaben , który ma wiele zastosowań i nie brudzi oraz nie przenika na wierzch.

Super do sklejania brył geometrycznych, książek, tkanin , korka, porcelany. Mogę śmiało polecić. Kupiony w zwykłym papierniku.


Nie chciałam rozkładanej kartki co łatwo też zrobić samemu. Jak się spodoba Filipkowi to rodzice, a zwłaszcza jego mama pomyślą o oprawie w ramki. Będzie łatwiej. Przybędzie nowy obrazek na ścianę pokoju wnuczka a jest ich już kilka :-)

Kartka niedługo wyruszy do wnuczka i jego rodziców razem z farbkami i ozdobnymi wielkanocnymi naklejkami na jajka. Tam gdzie mieszka trudno o takie gadżety a tradycji musi stać się za dość:-)




Bardzo dziękuję za odwiedziny mojego skromnego bloga.

Za komentarze , tak miłe i cenne dla mnie.

Do zobaczenia w następnym wpisie :-)



20 marca, 2017

Mała czarna na drutach. Zrób razem ze mną:-)


Ponadczasowa sukienka to zawsze mała czarna. Najpopularniejsza. Kultowa. 
Wymyślona ponad sto lat temu przez francuską projektantkę Coco Chanel.
Zawsze ubrana w bieli i czerni bo "Czarny i biały – oba kolory są pięknem absolutnym. To perfekcyjne połączenie".

"Moda przemija, styl zostaje " tak lubiła też mawiać i choć zmarła ponad 40 lat temu, trudno o niej zapomnieć bo zostawiła tak dużo. A między innymi małą czarną czyli prostą czarną sukienkę,
fryzurę na pazia, sznury pereł i perfumy.

Uczyła kobiety jak być damą ,  niezależną i elegancką , świadomą swojej wartości.
Wyjątkowa osoba, niezwykła kobieta. Warto o niej poczytać i warto ją poznać.

Moja sukienka nie jest chalenowska ale moja własna:-)

Nie masz w szafie małej czarnej? Zmień to ! Masz czarną sukienkę? Stwórz sama nową!
Chcę Cię zainspirować.

Moja mała czarna jest zrobiona na drutach. Bawełniana nitka Cotton Fun Schulgarn niemieckiej firmy Max Grundl splata się w  trzy ażurowe ściegi . Druty nr 2,5.


Sukienka jest prosta, lekko wcięta w pasie z okrągłym dekoltem.
 Rękawy z główką -  również ażurowe , do łokcia. Plisa dolna doszyta z ażurowymi okienkami.
Dekolt podkreślają szydełkowe łuki z oczek łańcuszka na półsłupkach.

Nierówny dół spódnicy i rękawów wynikają z ażurowych splotów.

Długość sukienki 100 cm - u mnie tuż przed kolanem, rozmiar ok. 40-42. 

Waży 40 dkg - 8 motków po 50 g.




Zaczynamy dzierganie od większego ażuru  spódnicy sukienki. Ścieg na 18 oczek plus 2 oczka brzegowe, których nie ma na schemacie. Powtarzamy rzędy od 1 do 32.


Rzędy parzyste przerabiamy jak schodzą z drutów.


Na druty nabieramy 92 oczka i pierwsze dwa rzędy przerabiamy ściegiem francuskim.



Następnie dziergamy wg schematu nr 1 przynajmniej 32 rzędy x 2.


Ja tak zrobiłam bo pomyślałam o plisie na dole spódnicy.

Jak nie chcecie mieć dolnej plisy to zróbcie 3 powtórzenia ściegu. Po wypraniu będzie dłuższa o ok.8 cm.

Tuż przed naszą talią  zaczynamy dziergać drugi ażurowy ścieg, tym razem z nazwą - ścieg falisty lub pawie oczka. Robimy wg schematu nr 2.





U mnie jest 6 razy czyli 24 rzędy. W czwartym powtórzeniu zgubiłam równomiernie 36 oczka , po czym w 5 powtórzeniu dodałam równomiernie 18 oczek. Tym drobnym sposobem mamy wcięcie w talii. Mamy po tym zabiegu 74 oczka.

Powyżej talii dziergamy trzecim ażurowym splotem . Liczba oczek musi być podzielna przez 10+1+2 oczka brzegowe, których nie ma na schemacie.

Aby dopasować liczbę oczek robótki do następnego ściegu musimy w ostatnim rzędzie ściegu falistego zgubić 1 oczko.


Ten wzór zaczynamy 73 oczkami.





Na wysokości pachy robimy podkrój pod rękawy. Po obu stronach robótki zamykamy
najpierw po 4 oczka i w co drugim rzędzie kolejno 3, 2, 1. Zostaje nam 53 oczka.
Podkrój pod dekolt z tyłu robimy głęboki na 4 rzędy.
Dekolt z przodu jest głębszy.

Na ramiona zostawiamy po 17 oczek.

przód i tył sukienki


Rękawy. Są w ażurowym ściegu nr 3. Na druty nabieramy 53 oczka.
Na całej długości dodajemy po 5 oczek . Przed pachą mamy 63 oczka.

Wyrabiamy główkę rękawa, zamykając najpierw 4 oczka i kolejno w co drugim rzędzie : 3, 2, 1 aż osiągniemy 17 oczek .

Teraz zszywamy sukienkę i rękawy.





Osobno zrobiłam plisy dołu. Są wysokie na 32 rzędy ażuru nr 1 a ostatnie dwa rzędy to mereżka. 
Mereżka na 2 rzędy:
1 -   *2 o.p.razem + narzut* i powtarzamy do końca rzędu
2 -  wszystkie oczka lewe

Plisy doszywamy do dołu robótki.



  

I gotowe! Zamoczyć lub wyprać , wysuszyć i możemy się chwalić nową sukienką :-)



Bardzo dziękuję za odwiedziny mojego skromnego bloga.

Za komentarze , tak miłe i cenne dla mnie.

Do zobaczenia w następnym wpisie :-)



17 marca, 2017

Szydełkowa chusta-szal i konkurs Ariadny



Najczęściej do szydełkowych projektów a także haftu używam kordonki i mulinę polskiej firmy Ariadna. Z produktów tej łódzkiej fabryki nici korzystam od lat i nigdy mnie nie zawiodły.
Ogromna gama kolorów, wysoka jakość w dobrej, nie wysokiej cenie.

Jesienią firma ogłosiła konkurs "Szaleństwo kordonka Maja" na wykonanie chusty lub szala w dowolnej technice ale z użyciem kordonka Maja.
Nigdy wcześniej nie brałam udziału w żadnym robótkowym konkursie,  a że w planach był kordonkowy szal, zdecydowałam się na udział.

Powstał więc  autorski szydełkowy szal-chusta z kordonka Maja 8 , kolor 363 - soczysta zieleń.
Opis wykonania krok po kroku przedstawiłam w lutowym poście a zdjęcia przesłałam na konkurs.

W marcu Ariadna ogłosiła wyniki. Wśród nagrodzonych się nie znalazłam. Można powiedzieć : pierwsze koty za płoty. Kiedyś się uda!

Wśród 23 prac konkursowych miałam swoich faworytów ale i oni, one też nie zostali nagrodzeni.
Wygrała chusta w ogromnym rozmiarze 200 x 90 cm - podziw dla Autorki.

Po konkursie została chusta-szal, która ozdabia mi wiosenny płaszcz. Ze swojej pracy jestem bardzo zadowolona. Nie czuję się pokonana.

A wczoraj miałam niezła niespodziankę - listonosz przyniósł mi przesyłkę od Ariadny z podziękowaniem za udział w konkursie.

A o to co dostałam





Czyż to nie bardzo miłe?

Żegnam się z Wami Moi Drodzy wiosennie bo wiosna już nieśmiało puka do naszych drzwi.

Do zobaczenia w następnym wpisie:-)


13 marca, 2017

Wygodna i modna kamizelka dla dziewczynki :-)




Kamizelki są niezwykle praktyczne i wygodne dla dzieci w każdym wieku. Sprawdzają się też w każdej porze roku. Dają pewność, że dziecko nie zmarznie ale jednocześnie nie narazi się na przegrzanie.

Kamizelka to ubranko wygodne , nie krępujące ruchów a do tego ciągle na czasie . Jest wciąż modna i można ją łatwo komponować z innymi strojami.

Jest doskonałą propozycją do komponowanie nie tylko wiosennych stylizacji.

Być może ta kamizelka stanie się dla Was inspiracją.

Wyciągnięta z mojego robótkowego archiwum.



Zrobiona z resztek włóczek z przewagą czerwonej. Dekolt łódkowy. Asymetryczne dłuższe boki.
Przód i tył taki sam . Kokardka z nitek włóczek tylko z przodu.
Pomysł zrodził się w trakcie robienia :-) a zaczęłam od czerwonego.



Fason bardzo prosty - dwa prostokąty  i dwa kwadraty do wydziergania.

 Dwa ściegi na druty - francuski i dżersej.

Wykończenie na szydełku.


Na zdjęciu linią przerywana zaznaczyłam linie zszycia ramion i przyszycia kwadratów w bocznych szwach kamizelki.


Kwadrat jest z trzech kolorach i przerabiamy po dwa rzędy ściegiem francuskim.
Dół kamizelki jest w szydełkowych wachlarzach na łukach z oczek łańcuszka. Wachlarze obrobione są półsłupkami w innym kolorze .

Moja wnusia to wulkan energii, tak było i tak jest. Zdjęcia więc robione w biegu:-)





                                                  Bardzo dziękuję za odwiedziny mojego skromnego bloga.

                                                              Za komentarze , tak miłe i cenne dla mnie.

                                                                Do zobaczenia w następnym wpisie :-)



08 marca, 2017

Międzynarodowy Dzień Kobiet i sukienki małe i duże.

Dziewczyna robiąca na drutach - Jules Breton i moje sukienki


8 marca


 Międzynarodowy Dzień Kobiet święto wszystkich Pań i dużych i małych.


Nie jest to święto komunistyczne , jak twierdza jedni w Polsce i nie jest to święto tylko feministek , jak mówią drudzy. Obchody tego dnia zaczęły się ponad 100 lat temu w USA o czym wiele osób nie pamięta lub nie chce pamiętać.

W ten dzień i każdy następny każda z nas niech poczuje  swą wartość
 bo każda z nas jest piękna , mądra, silna i zaradna.

 To my dajemy życie, to na nas spada ciężar urodzenia,wychowania i tworzenia więzów rodzinnych oraz domowych ognisk. Mężczyźni w tym tylko pomagają , a że świat prawie cały jest patriarchalny to głównie oni ustanawiają dla nas prawa i obowiązki , nie rozumiejąc naszej psychiki czy biologii , bardzo rzadko pytając o zdanie. 

Nie jestem feministką ale uważam , że kobieta powinna być równoprawnym partnerem mężczyzny w życiu osobistym, zawodowym i publicznym ale tak niestety nie jest, nawet i u nas.
Nie zgadzam się na pomniejszanie roli kobiety . Na łamanie, ograniczanie jej praw.

No ale mój blog jest robótkowy, nie politykujący więc na tym kończę .

Atrybutem kobiety od wszech czasów jest sukienka. Nic tak nie podkreśla naszej kobiecości jak właśnie ona . Może być skromna, prosta czy nawet bardzo  strojna. Świetnie podkreśla figurę lub ją lekko maskuje, może zdradzić lub wyeksponować osobowość przez fason i styl ....romantyczna, minimalistyczna, klasyczna itd.

Ja najbardziej wśród ubrań, kocham właśnie sukienki.
W mojej szafie  jest ich przewaga. A z drutów i z szydełka zeszło też sporo ale w tym moim robótkowym świecie  królują swetry.

Sukienek wydziergałam  kilkanaście, to na pewno ale wszystkich nie utrwaliłam oczywiście na fotografii. W ostatnich latach najwięcej powstało małych sukieneczek  dla mojej wnuczki.

Zapraszam w świat sukienkowych wspomnień:-) bo nowej jeszcze nie mam. Się robi:-)

Pod każdym linkiem znajdziecie dokładny opis wykonania, oczywiście za darmo.






Zielono-morska wykonana na drutach z ażurowymi łukami na karczku, luźnym golfie, mankietach i dole spódnicy.
Rozkloszowana pasami dżerseja , rozdzielonymi warkoczami.










Ażurowa z okrągłym karczkiem. Odcinana w pasie. Spódnica lekko rozkloszowana szydełkowymi wachlarzami.









Sukienka na ramiączkach w dwóch stylizacjach z wielkim kołnierzem lub bez. Ananasowa spódniczka . 
Pasek pasmanteryjnych kwiatków rozdziela dwa szydełkowe sploty.





Sukienka na czasie. Nazywam ją Wiosna.

Kolorowa sukieneczka na drutach z wrobionym słońcem, obłokami i kwiatkami.








Wykonana na drutach. Lekko rozkloszowana z ażurowymi mankietami i dołem spódnicy.

Wykończenia w kolorze zielonym zrobiłam na szydełku. Uroku sukience nadają guziki-motylki.





Pierwsza sukienka wnusi i moja pierwsza tak maleńka.

Zrobiona na drutach z cieniowanej dziecięcej włóczki. Szydełkowe białe wachlarze podkreślają dól i dekolt z przodu. Ażurkowa spódniczka.Wiązana na ramionach by na dłużej służyła.

W tym niemowlęcym czasie dzieci rosną jak na drożdżach:-)

Nie opisałam jej jeszcze.









Druga sukienka wnuczki i druga babci.

Góra zrobiona na drutach a spódniczka na szydełku.

Również jeszcze nie opisana na blogu.














Obecnie powstaje również według mojego własnego pomysłu, czarna bawełniana sukienka na drutach. Będzie dla mnie chyba......,że będzie kiedyś wolała jakąś inną szafę.

Jak macie córki w podobnym do siebie rozmiarze to wiecie już o co chodzi :-)

Na razie mam tył i kończę przód. Trzy ażurowe ściegi.


Sukienki są ponad czasowe tylko wystarczy je pokochać. A mała czarna to symbol naszej emancypacji. Tak się od lat przyjęło.


Wszystkim miłym Czytelniczkom życzę pięknych , szczęśliwych dni 

nie tylko w dniu kobiecego święta:-)



A może razem zaśpiewajmy:-) pół żartem :-)

Małolatą jesteś, tata cię dołuje
I powera ci odbiera w zarodku
Sprawdza notes i kieszenie, kontroluje
Żeby zgasić to co pali się w środku
Gdy w sobotę na imprezę ostrzysz sobie smak
Tata z piwkiem sobie leżąc mówi tak

Ech mała, nie szalej
Bo masz 16 lat
Za wcześnie na bale
Na kluby przyjdzie czas
Ty się nie baw zapałkami
Bo cię sparzy żar
Siedź w chałupie wieczorami
Kiedy kusi bal
Ech mała, nie szalej
Za testem goni test
Takie życie mała
Takie jest

Gdy mężatką jesteś lat dwadzieścia parę
A twój mąż pocztówki zbiera albo znaczki
Czasem przyśni ci się knajpa czy kabaret
Z jakimś tangiem argentyńskim po kolacji
Gdy na mały koniak z kawą chcesz się wyrwać vis a vis
Mąż, którego łamie w stawach
Znad gazety powie ci

Ech mała, nie szalej
Bo masz 50 lat
Za późno na bale
Co miał to dał ci świat
Ty się nie baw zapałkami
Bo cię sparzy żar
Siedź w chałupie wieczorami
Kiedy kusi bal
Ech mała, nie szalej
Sprzątaj, gotuj, pierz
Takie życie mała
Takie jest

Dziś w kąciku swoim siedzisz po cichutku
I uśmieszek dobrotliwy masz na twarzy
Nad sernikiem, konfiturą, nad robótką
Kiedy ci się już kompletnie nic nie marzy
Tylko gdy zapachnie różą
Nagle ci się wyda, że, że pan Bozia tam na górze
Cicho szepnął ci: Ole!!

Ech mała, poszalej
Masz 80 lat
Coś zapal i nalej
Tak mało dał ci świat
Baw się wreszcie zapałkami
Niech cię sparzy żar
Nie siedź w domu wieczorami kiedy kusi bal
Ech mała, poszalej
Garściami bierz co chcesz

Takie życie mała

Kompozytor i autor tekstu : Andrzej Brzeski
Wykonawczyni : Maryla Rodowicz