Po "Dziewczynie z pociągu " sięgnęłam po kolejnego thrillera Pauli Hawkins , oczekując opowieści z dreszczykiem. Troszeczkę się rozczarowałam bo akcja sennie się toczy tak jak życie w malutkim miasteczku Beckfort. Jak każde prawie miasteczko na świecie ma swoje tajemnice i miejscowe legendy .
Przez Beckfort przepływa rzeka a jej zakole u podnóża skały ludzie nazywają Topieliskiem. Miejsce od wieków owiane złą sławą . Tam pławiono czarownice , tam kobiety popełniały samobójstwa i wreszcie tam pozbywano się "kłopotliwych kobiet ".
Tę ostatnią prawdę odkrywa jedna z mieszkanek , Nel, zafascynowana historią Topieliska. Chce napisać o tym książkę. Zbiera materiały , robi wywiady i zdjęcia . To nie podoba się większości mieszkańców bo wielu z nich nosi w sobie jakąś tajemnicę skrywaną od lat .
Pewnego dnia w wodach Topieliska odkrywają zwłoki Nel Abbott.
Skoczyła? Ktoś ją zepchnął ze skały?
Opinia mieszkańców jest podzielona a miejscowa policja utrzymuje , że to samobójstwo.
Do miasteczka przyjeżdża siostra zmarłej , Jules bo jako jedyna dorosła osoba w rodzinie , musi zająć się pogrzebem , musi też zaopiekować się piętnastoletnią siostrzenicą Leną.
Julies dawno tu nie było, boi się wspomnień , nienawidzi miasteczka tak jak i siostry, z którą od lat nie utrzymywała żadnych kontaktów. Ma do Nel wielki żal, obwiniając ją za historie
z dzieciństwa i szkolnych lat. Nie chce wracać ale musi .
Lena obwinia ciotkę za wszystko, buntuje się. Nie znają się tak na prawdę , nie mogą znaleźć wspólnego języka. Ale powolutku to się zmienia. Obie nie wierzą w samobójstwo Nel i te straszne przeczucia zaczynają je łączyć.
Jules wkrótce po przybyciu, dowiaduje się ,że pół roku wcześniej wydarzyła się podobna tragedia. W Topielisku utopiła się przyjaciółka Leny, Katie. Matka Katie, Louise przyjaźniła się też z jej siostrą , a po samobójstwie dziewczynki przestały ze sobą rozmawiać. Louise obwinia za śmierć córki i Lenę i Nel. Jest nieobliczalna w swojej rozpaczy. Jej mały synek Josh ma również swoją tajemnicę a nieprawdziwe jego zeznania , komplikują pracę detektywów.
Policja leniwie prowadzi śledztwo w sprawie śmierci Nel , skłaniając się do samobójstwa. Komendant Sean obarczony jest ciężarem rodzinnego , głęboko schowanego w duszy sekretu.
Jego żona Helen i ojciec Patrick chowają przed nim prawdę o śmierci jego matki . Matka Seana jest ofiarą Topieliska, tak jak inne kobiety wieki, lata temu.
Policjantka Erin, obca w miasteczku nie rozumie do końca jego społeczności. A jest tu obok
niezrozumianych do końca ludzi i tajemnicza chata na skraju miasteczka i staruszka Nickie , trochę szalona, trochę magiczna. Są legendy, nierozłącznie związane z dniem codziennym Beckfort.
Jest rzeka a niektórzy twierdzą , "że topielice pozostawiły w wodzie cząstkę siebie "... a rzeka "zachowała część ich mocy, bo od stuleci przyciąga na brzeg wszelkiego rodzaju nieszczęśnice, kobiety pechowe , zrozpaczone i zagubione. Przychodzą tu popływać z siostrami."
Akcja wolno zmierza do końca a finał zaskoczy mimo domyślania się :
kto ? dlaczego ? jak ?
Książka podzielona jest na cztery części a w każdej z nich bohaterowie opowiadają historię ze swojego punktu widzenia. Narratorem też jest sama Autorka. Czas przeszły przeplata się z teraźniejszym. Jest też historia pierwszej utopionej czarownicy.
Mnie najbardziej podobały się rozdziały , w których Jules rozmawia ze swoją siostrą jakby żyła. Opowiada jej wszystko to co powinna powiedzieć jej już dużo wcześniej.
"Zapisane w wodzie " to powieść też psychologiczna . Pełna ludzkich namiętności - zła, zawiści , nienawiści,
rozczarowań , poczucia obowiązku, przyjaźni , miłości. Odpowiada na pytanie : do czego jest zdolny człowiek by chronić swoją rodzinę ? swoją koncepcję życia ?
Jest też trochę magiczna . Czyta się świetnie.
Myślę, że większość ludzi uważa , że mają wpływ na swoje życie , że je kontrolują a tylko innym przydarzają się czarne scenariusze. Moim zdaniem są w błędzie , bo jedna chwila może odmienić wszystko. Jeden moment może wywrócić do góry nogami nasz cały świat.
I o tym także jest ta książka, dedykowana "wszystkim tym , którzy lubią sprawiać kłopoty".
tytuł oryginału "Into the water"
tłumaczenie Jan Kraśko
stron 362
okładka miękka ze skrzydełkami
wydawnictwo Świat Książki
rok 2017
Nie jestem fanką książek sensacyjnych, wiec raczej po nią nie sięgnę, ale warto wiedzieć o jej istnieniu. Dziękuję za recenzję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Ja lubię i ciągnie mnie do nich. Bardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam:-)
UsuńUwielbiam thrillery, ale też niektóre potrafią rozczarować. Przeczytałam ich dość sporo, bo też i ostatnio sporo ukazało się na rynku czytelniczym. Teraz czytam cykl powieści Rachel Abbott z Tomem Douglasem w roli głównego bohatera i jak na razie nie jestem zniechęcona ich czytaniem.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
To prawda z tym rozczarowaniem . Teraz się mecze nad rozreklamowany Kobieta w oknie A.J.Finna i chyba nie skończę bo mnie nudzi. Rachel Abbott nie znam, muszę zapisać i może w mój gust trafi. Bardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam 🌞
UsuńPo takiej recenzji mam ochotę ją przeczytać 🤗🤗🤗
OdpowiedzUsuńZachęcam 😃 mnie się bardzo dobrze czytało i trudno mi było ja odkładać . Bardzo dziękuję 🌞
Usuń