Już jestem na walizkach ale chcę się pochwalić domowym obrusem. Głupim :-) , tak mówi sympatyczna koleżanka, bo nie zna plam, nie musi być prasowany i jest chyba niezniszczalny.
Bez zabiegów, oprócz prania, jest niewzruszenie czysty i piękny.
Ja , bardzo za jego długie dni i zazwyczaj ciepłe wieczory i noce.
Od lat jest również miesiącem mojego dłuższego urlopu. Nie przepadam za tłumami a jeszcze przed końcem roku szkolnego, w uzdrowiskach jest cicho i spokojnie.
Co prawda nie wszystko jest jeszcze otwarte ale wyjeżdżam głównie po to by odpocząć od smogu i hałasu wielkiego miasta.