Kolejna autobiografia. Tym razem niemieckiego aktora - skandalisty, pochodzenia polskiego
Klausa Kinskiego.
Notka biograficzna z internetowej Encyklopedii PWN
Kinsky KLAUS, właśc. Mikołaj Nakszyński, ur. 8 X 1926, Sopot, zm. 23 XI 1991, Lagunitas (stan Kalifornia),
niemiecki aktor filmowy;
grał w kilkudziesięciu filmach zrealizowanych w Niemczech, Francji, Włoszech, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i USA; wybitne kreacje, gł. w dramatach W. Herzoga (m.in. Nosferatu-wampir 1978, Woyzeck 1979 oraz Fitzcarraldo 1982), także Shuji Terayama (Owoce namiętności 1981 wg P. Reage); wspomnienia.
I tak niewiele ponad to dowiadujemy się z książki o jego prywatnym życiu i pracy . Jest to opowieść głównie o jego bogatym życiu erotycznym. O jego podbojach i miłościach, o przelotnych romansach . Ale trwalszych związków w jego życiu było mało. Zaciągał do łóżka wszystkie kobiety, które spotykał na swojej drodze, bez względu na wiek, wygląd a co najgorsze na stopień pokrewieństwa. Książkę czyta się bardzo ciężko . W natłoku przeżyć łóżkowych Autora giną inne tematy dotyczące innych sfer jego życia. O każdej osobie - reżyserach, aktorach, niezliczonych kobietach wypowiada się źle a nawet bardzo źle i najczęściej niezwykle wulgarnie.Wulgaryzm dotyczy też opisów jego niezliczonych aktów seksualnych , a które stanowią główny wątek tej autobiografii.Biorąc do ręki tę książkę oczekiwałam czegoś innego. Pamiętając jego doskonałe filmowe kreacje nastawiłam się na interesujące zwierzenia z planów filmowych. Nic z tego. Każdy film , w którym grał wg niego był głupi i beznadziejnie napisany. Grał tylko dla pieniędzy i było mu obojętne co i gdzie i o czym byle dużo kasy dostał.Pieniądze przepuszczał na kobiety,domy, samochody, niezliczone podróże tam i z powrotem. Kupił nawet wyspę. Miał troje dzieci, każde z inną kobietą. Dwie córki i syna, którego najbardziej kochał. Synowi też poświęca tę autobiografię.
Książkę kończy list Autora do syna. Tylko we wspomnieniach Kinskiego o synie widzimy jego miłość do człowieka. Całej reszty ludzkości Autor nienawidzi. Jest tylko on i jego syn.
Klaus Kinski zagrał w ponad 200 filmach, występował też w teatrach. Nigdy nie skończył żadnej aktorskiej szkoły bo jak sam stwierdza to całkowity debilizm i żadna szkoła aktora niczego nie nauczy. Przez przypadek trafił w to środowisko, a że zawsze miał bujną wyobraźnię i zapewne talent , jego zawodowe życie toczyło się przed kamerą.Pochodził z bardzo biednej rodziny i już w dzieciństwie przeprowadził się z całą rodziną do Berlina. Nie miał jakby swojego miejsca na ziemi ale najbardziej cenił niemiecki język i kulturę.Interesujący człowiek, wybitny aktor ale nade wszystko erotoman, egoista i furiat bliski szaleństwu. To wszystko przebija z kartek tej autobiografii.Czy warto ją przeczytać? Warto, mimo wszystko.A na moim robótkowym warsztacie bieżnik z szydełkowych motywów. Zieloną bluzkę z koronkowych elementów odłożyłam na jakiś czas. Jest dla mnie, więc bez pośpiechu.Ten biały bieżnik z kordonka Muza będzie na prezent i muszę zdążyć do 20 kwietnia :-)
I tak niewiele ponad to dowiadujemy się z książki o jego prywatnym życiu i pracy . Jest to opowieść głównie o jego bogatym życiu erotycznym. O jego podbojach i miłościach, o przelotnych romansach . Ale trwalszych związków w jego życiu było mało. Zaciągał do łóżka wszystkie kobiety, które spotykał na swojej drodze, bez względu na wiek, wygląd a co najgorsze na stopień pokrewieństwa. Książkę czyta się bardzo ciężko . W natłoku przeżyć łóżkowych Autora giną inne tematy dotyczące innych sfer jego życia. O każdej osobie - reżyserach, aktorach, niezliczonych kobietach wypowiada się źle a nawet bardzo źle i najczęściej niezwykle wulgarnie.Wulgaryzm dotyczy też opisów jego niezliczonych aktów seksualnych , a które stanowią główny wątek tej autobiografii.Biorąc do ręki tę książkę oczekiwałam czegoś innego. Pamiętając jego doskonałe filmowe kreacje nastawiłam się na interesujące zwierzenia z planów filmowych. Nic z tego. Każdy film , w którym grał wg niego był głupi i beznadziejnie napisany. Grał tylko dla pieniędzy i było mu obojętne co i gdzie i o czym byle dużo kasy dostał.Pieniądze przepuszczał na kobiety,domy, samochody, niezliczone podróże tam i z powrotem. Kupił nawet wyspę. Miał troje dzieci, każde z inną kobietą. Dwie córki i syna, którego najbardziej kochał. Synowi też poświęca tę autobiografię.
Książkę kończy list Autora do syna. Tylko we wspomnieniach Kinskiego o synie widzimy jego miłość do człowieka. Całej reszty ludzkości Autor nienawidzi. Jest tylko on i jego syn.
Klaus Kinski zagrał w ponad 200 filmach, występował też w teatrach. Nigdy nie skończył żadnej aktorskiej szkoły bo jak sam stwierdza to całkowity debilizm i żadna szkoła aktora niczego nie nauczy. Przez przypadek trafił w to środowisko, a że zawsze miał bujną wyobraźnię i zapewne talent , jego zawodowe życie toczyło się przed kamerą.Pochodził z bardzo biednej rodziny i już w dzieciństwie przeprowadził się z całą rodziną do Berlina. Nie miał jakby swojego miejsca na ziemi ale najbardziej cenił niemiecki język i kulturę.Interesujący człowiek, wybitny aktor ale nade wszystko erotoman, egoista i furiat bliski szaleństwu. To wszystko przebija z kartek tej autobiografii.Czy warto ją przeczytać? Warto, mimo wszystko.A na moim robótkowym warsztacie bieżnik z szydełkowych motywów. Zieloną bluzkę z koronkowych elementów odłożyłam na jakiś czas. Jest dla mnie, więc bez pośpiechu.Ten biały bieżnik z kordonka Muza będzie na prezent i muszę zdążyć do 20 kwietnia :-)
super recenzja. Od razu wiemy czy warto przeczytać. Dziekuję
OdpowiedzUsuńLubię biografie, więc kolejną pozycję dodaję do swojej bazy książek.
OdpowiedzUsuńBardzo dziekuje za recenzje. Teraz juz wiadomo, ze nie marnuje sie czasu na czytanie autobiografii chorych psychicznie ludzi.
OdpowiedzUsuńPytanie gdzie ja kupic 🤣
OdpowiedzUsuńTylko biblioteka. Pozdrawiam i dziękuję. Bożena
Usuń