03 czerwca, 2019

"Na skraju załamania" B.A.Paris - recenzja



Kolejny psychologiczny thriller, kolejna powieść B.A. Paris. 
"Za zamkniętymi drzwiami" porwała mnie , zauroczyła  na tyle , że chciałam następnej opowieści tej Autorki .


Nie rozczarowałam się ale ta pierwsza zostanie u mnie na miejscu pierwszym. Przynajmniej na razie bo chyba ujrzymy następne powieści Paris.

"Na skraju załamania" to przede wszystkim powieść psychologiczna a w jej tle rozgrywa się dramat
innej kobiety, brutalnie zamordowanej. Historie obu kobiet łączą się ale  my skupiamy się na przeżyciach, lękach , rozmyślaniach  i reakcjach głównej bohaterki.

Główna bohaterka Cass jest nauczycielką , którą  poznajemy w dniu zakończenia roku szkolnego , w drugiej połowie lipca . To ona jest narratorem , to jej oczami poznajemy historię , to z nią jesteśmy na huśtawce nastrojów aż wreszcie poczujemy jej strach sięgający obłędu.

Do tego dnia , Cass prowadzi spokojne życie u boku męża Mattew, którego kocha ponad życie . Są majętni za sprawą spadku po rodzicach Cass  . Są zadowoleni i szczęśliwi. Cass od dziecka przyjaźni się z Rachel, którą traktuje jak siostrę . To sielskie życie pomału zamienia się w koszmar Cass.

Ostatniego dnia pracy , Cass jedzie do domu leśnym skrótem. Jest  burza, jest ciemno, widoczność bliska zeru. W połowie drogi zauważa stojący na poboczu samochód i ledwo widoczną, zamazaną  twarz kobiety, trudną do rozpoznania. Cass zatrzymuje swój samochód nie co dalej , daje znaki światłem , chce ewentualnie pomóc. W drugim aucie nic się nie dzieje, nikt nie wysiada. Cass z wahaniem odjeżdża , tłumacząc sobie ,że wszystko jest ok.

Poranne wiadomości, następnego dnia , informują ,że w tym właśnie aucie zamordowano kobietę.
Cass dręczą wyrzuty sumienia . Może mogła pomóc? Może mogła zapobiec tragedii?
Utrzymuje to w tajemnicy , nawet przed mężem i przyjaciółką.

 Wkrótce okazuje się ,że zamordowana to ledwo co poznana i polubiona przez Cass koleżanka. Wspaniała żona, matka malutkich bliźniaczek. Od tej chwili wszystko się zmienia a spokojne życie Cass staje się koszmarem . 

Cass dręczy nieustanne poczucie winy oraz  wielki strach przed chorobą - demencją , z której powodu  zmarła jej matka mając niewiele ponad czterdzieści lat , a której symptomy odkrywa u siebie. Odbiera paczki, których nie zamawiała, nie potrafi nagle uruchomić pralki czy ekspresu do kawy. Zapomina o spotkaniach, o sprawach do załatwienia. Nie dość tego odbiera wciąż głuche telefony. Strach przed mordercą narasta. Ukochany dom staje się więzieniem.
Depresja się pogłębia . Nie panuje nad swoim życiem.

Bliscy i znajomi nie rozumieją jej zachowania. Zostaje ze wszystkim sama , zalękniona, udręczona, wyczerpana do granic możliwości. Nie może ufać sobie a czy może ufać innym?

Wreszcie postanawia opowiedzieć Rachel swoje tajemnice i rozterki. I ten wieczór odmienia los Cass. Postanawia zawalczyć o siebie, o swoje życie.

Czy jej się uda? 

Musicie już sami na to pytanie odpowiedzieć a ja tylko podpowiem , że finał książki zaskoczy tak jak na psychologiczny thriller przystało.

Powieść jest świetna . Wciąga a napięcie narasta. B.A.Paris mistrzowsko opisała etapy załamania nerwowego, bliskiego głębokiej depresji , sięgającego obłędu.

Polecam zwłaszcza tym , którzy kochają psychologiczne zawiłości losów człowieka. 


tytuł oryginału  "The breakdown"
przekład Maria Olejniczak-Skarsgard
rok 2017
stron 350
wydawnictwo Albatros 
rok wydania w Polsce 2018
okładka miękka ze skrzydełkami, duża czcionka


10 komentarzy:

  1. Nie znam, bardzo mało czytam,wstyd się przyznać ale taka prawda.Jak dorwę ksiązkę a jest ciekawa to czytam do końca bez względu co się dzieje więc nie robie tego a jak nuda to zasypiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grunt to wogole cos czytać . Ja teraz książki nudne rzucam w połowie a kończę tylko te , które mnie ciekawią. Lubię też dużą czcionkę bo oczy też już nie te. Szkoda życia na udrękę bo jest zbyt krótkie:-) Bardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam :-)

      Usuń
  2. Kiedyś czytałam bardzo dużo, teraz troche z netu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze względu na oczy , mało czytam w internecie. Lubię tradycyjne książki i od lat zapisana jestem do pobliskiej biblioteki publicznej. Taka przynależność więcej skłania do czytania i czytam do poduszki :-)ale tylko fajne dla mnie.

      Usuń
  3. Czytałam i "Na skraju załamania" i "Za zamkniętymi drzwiami" i nie żałuję czasu im poświęconego:) Mam je w swojej biblioteczce i pewnie jeszcze kiedyś do nich wrócę:)
    Także lubię tradycyjne książki:)
    Ostatnio czytam Joannę Jax - zainteresowała mnie i wciągnęła.
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety , nie znam tej autorki. Na współczesnych polskich powieściach najczęściej się rozczarowuję i najczęściej ich nie kończę czytać ale próbuję w coś zachęcającego trafić. Ostatnia moja porażka to powieści Wiktora Hagena. Bardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam🌞

      Usuń
  4. Interesująco opisałaś, sięgnę w wolnej chwili, no, może po dłuższej, bo po '5 latach kacetu' będę potrzebowała czegoś rozweselającego :) pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tej książki nie czytałam ale coś tam słyszałam. Po ciężkiej lekturze lepiej wsiąść coś lżejszego. Bardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam :-)

      Usuń
  5. Nie przepadam za tym gatunkiem literackim, ale już poleciłam koleżce. Może i ja kiedyś po nią sięgnę 😊
    Pozdrawiam Alina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam 😍😘

      Usuń

Bardzo dziękuję za zostawione opinie o moim blogowaniu :-)