W tym poście nie będzie kolaży , które tak lubię. Będą za to robótki ,które w marcu zaczęłam a nie skończyłam i już nie skończę , przynajmniej w tym miesiącu.
Po pierwsze krótkie ponczo z rękawkami dla mojej prawie czteroletniej wnuczki
Robię z resztek włóczki Lilly firmy Inter-Fox ściegiem francuskim . Zrobiłam już pół przodu , jeden rękaw ( pomiędzy kolorowymi
"ścieżkami ") i jestem prawie
w połowie tyłu.
W rzędach nie przerabiam do końca wszystkich oczek by powstał półokrąg.
Pomysł zaczerpnęłam z książki "Knits for Dolls" , którą otrzymałam od przyjaciółki w urodzinowym prezencie.
Robię na podstawie fotografii więc nie wiadomo co z tego powstanie - to co planuję czy to co trzeba będzie spruć. Niedługo zobaczymy. Prucie czy podpruwanie nigdy mnie nie zniechęcają . Tu w tym zakresie wyjątkowo jestem cierpliwa.
Książka "Knits for Dolls" to nie tylko ubranka dla lalek, chociaż projektów właśnie dla lalek jest
osiemnaście , ale też może stanowić inspirację dla własnych projektów ubrań dla dzieci i dorosłych.
Po drugie ubranko dla dużego pieska.
Jeszcze czekam na uzgodnienie wymiarów i tylko dlatego tego nie skończyłam. Labrador mieszka ode mnie bardzo daleko. Więc muszę czekać .
Na razie mam część pod brzuchem i grzbiet. Włóczka jest bardzo gruba Wool-Ease Thick&Quick tureckiej firmy Lion Brand Yarn Company . Dwa przeplatające się kolory - szary i seledyn.
Robię ściegiem warkoczowym. Warkocz z 4
oczek , krzyżujących się w co czwartym rzędzie.
Układ ściegu: *4 oczek + 1 oczko lewe*+ 4 oczka prawe
Też nie wiem jak to wyjdzie bo nigdy wcześniej nie robiłam ubranek dla dużych piesków i na niczym się nie wzoruję. Wydziergałam kiedyś ubranka dla yorków. Też były robione na odległość ale
ubranka dla yorków są bardzo popularne i zawsze można wymiary podpatrzeć.
Po trzecie komunijna karteczka bo niedługo ten uroczysty dzień w mojej rodzinie.
Wyszywanie jest bardzo czasochłonne więc wolałam zacząć grubo przed czasem.
Wzór zaczerpnęłam częściowo ze wzoru kupionego kiedyś w sklepie internetowym Coricamo.
Ale w tym gotowym wzorze podoba mi się tylko kielich i hostia więc kwiaty już kombinuję.
Wyszywam na błękitnej kanwie bo będzie dużo białych krzyżyków.
Nie wiem czemu w każdych takich komunijnych wzorach są kiście winogron a maj to przecież miesiąc kwiatów i rozkwitu zieleni.
I ostatnia niedokończona praca, która zaczęłam chyba w styczniu ale ciągle od niej odchodzę w inne projekty i pomysły.
Fragment obrazu "Pocałunek" Gustawa Klimta. Zaczęłam czwartą z sześciu części.
Robię
dla siebie i mam już upatrzony fragment ściany a tu końca nie widać.Ale
kiedyś wreszcie skończę i będę cieszyć oczy tym wyjątkowym obrazem.
Koniec marca i dobrze bo już widać wiosnę i znów będzie ciepło i słonecznie . Marzec to miesiąc moich urodzin ale też i przede wszystkim miesiąc kończący zimę i zaczynający wiosnę.
Za zimą nie przepadam ale to co za nią bardzo lubię.
Symbolem kończącego się pierwszego kwartału roku są dla mnie zawsze przebiśniegi inaczej zwane śnieżyczkami. Piękne ,delikatne ,białe kwiatki przebijające się często przez resztki śniegu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za zostawione opinie o moim blogowaniu :-)