19 lutego, 2020

" Śpiewam czyli jestem " - koncert Ireny Santor - recenzja


Opowiem wam dziś ...

W ostatnią niedzielę miałam przyjemność bycia i wysłuchania prawie dwugodzinnego koncertu Ireny Santor , niekwestionowanej Pierwszej Damy Polskiej Piosenki .


Ponownie byłam w Nowohuckim Centrum Kultury i dalej rosły muchomory :-)
Wiadomo - klimat się zmienia :-)


Koncert trwał prawie dwie godziny. Irena Santor wystąpiła wraz z zespołem muzycznym w składzie :
Mariusz Dubrawski – fortepian, Wojciech Ruciński – kontrabas, Grzegorz Poliszak – perkusja.

Koncert rozpoczęła piosenka, która jest również jego tytułem : "Śpiewam czyli jestem " ze słowami Wojciecha Młynarskiego i  muzyką Janusza Senta. Głos Jubilatki nie jest już perlisty i wyrazisty ale dalej pięknie śpiewa. Nie ma też co się dziwić bo Pani Irena urodziła się 9 grudnia 1934 roku w Papowie Biskupim na Pomorzu . Ma więc  85 lat a  rok wcześniej obchodziła brylantowy jubileusz swoich występów na scenie.



Irena Santor pomiędzy piosenkami , często z humorem , opowiadała historie ze swojego życia, przytaczała zabawne  anegdoty. Były dawne wielkie przeboje jak np. "Złoty pierścionek", "Już nie ma dzikich plaż " a także te nowsze - liryczne i głównie ze słowami Wojciecha Młynarskiego.

Czuć było jak Artystka bawi się muzyką , jak nie przejmuje się przemijającym czasem . 

Głos odmawiał troszkę posłuszeństwa ale to nic. Nikt na to nie zwracał uwagi w pękającej w szwach sali koncertowej. 

Był też akcent krakowski. Piosenkę  "O przepraszaniu" napisał dla Pani Santor Krakus Michał Rusinek - publicysta i dawny sekretarz Wisławy Szymborskiej. Choć nie jest tekściarzem , nie mógł odmówić Wielkiej Damie. Wyszła fajna piosenka z muzyką  Włodzimierza Korcza . 

...Za wieczną niedojrzałość
Za zbytnią poufałość
Przepraszam
Za życie zbyt zachłannie
I za czytanie w wannie
Przepraszam

...
Przepraszam, lecz mam jedno ale
Niczego nie żałuję
Niczego nie żałuję... wcale



Jednym słowem - było pięknie , nastrojowo . Artystka zrobiła sobie a nie słuchaczom dwie przerwy , w których rozbrzmiewały instrumentalnie piosenki dawnych lat - "Love story " , "Jej portret" i inne.

Na koniec były owacje na stojąco, podziękowania , kwiaty i bisy.

A podsumowaniem niech będą słowa Wojciecha Młynarskiego z piosenki 
"Starość to nie jest wiek "

z moją dedykacją  dla +60 :-)

Czasem nie palę światła
I w zmierzchu patrzę szarość
I wraca myśl niełatwa:
"Odpowiedz - czym jest starość?"
Trudne pytanie, fakt
Odpowiedź zaś brzmi tak...

Kolejny wiosenny śnieg
Do morza popłynął Wisłą
Starość to nie jest wiek
Starość to stan umysłu

Kolejny misterny ścieg
Drzewom korony pozmieniał
Starość to nie jest wiek
Starość to punkt widzenia


A życie jest tak ciekawe
I taką treść ma i formę
I umie być tak jaskrawe
Tak piękne, tak niepokorne
Że każdym z życia kolorów
Zachwycam się od początku
I dokonuję wyboru 
Wybieram coś na pamiątkę...

...





4 komentarze:

  1. Zawsze podziwialam o podziwiam panią Irenę.Za głos, skromność i elegancję. Wspaniała kobieta.Piękna niedzielę miałaś. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pani Irena właśnie taka jest. Serdeczności ślę🌞

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam i lubię słuchać jej piosenek, są wielopokoleniowe i nigdy się nie starzeją. Chętnie poszłabym na koncert pani Ireny.
    Pozdrawiam Alina

    OdpowiedzUsuń
  4. Bożenko, ale super!!!! Znam piosenki Ireny Santor, ponieważ moja mama ich słuchała i do tej pory czasami słucha. Pani Irena ma nie tylko wspaniały głos, ale i klasę, której niestety obecnie wielu artystom brakuje. Ja bardzo lubię jej utwór „Już nie ma dzikich plaż". Buziaki kochana!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za zostawione opinie o moim blogowaniu :-)