31 lipca, 2016

Klimt na kanwie czyli moje wyszywanie


Wreszcie skończone a już myślałam, że nie dokonam tego w tym roku. Przyszła wena i im bliżej końca tym bardziej mi zależało by wreszcie skończyć. 

Nie przepadam za haftowaniem bo to żmudna robota ale czasami chwytam za igłę. Tak dla odmiany i oczywiście najczęściej na prośbę dzieci i wnuków.

Obrazy Gustava Klimta zawsze mnie zachwycają więc jak zobaczyłam wzór graficzny "Pocałunku " po prostu musiałam go mieć. Bardzo lubię sklep internetowy Coricamo gdzie mają ciekawe wzory do haftu oraz wszystko co potrzeba. Czasami tam zaglądam i czasami na coś się skuszę. 

Gustav Klimt "Pocałunek"

Gustaw Klimt to austriacki malarz symbolista  przełomu wieków  XIX i XX . 

W oryginale "Pocałunek" jest wielkim obrazem olejnym o wymiarach 180x180  i jest ozdobiony  prawdziwymi płatkami złota , które artysta wykorzystał w wykończeniu dzieła.

Obraz można podziwiać w Austriackiej Galerii Belvedere w Wiedniu.  Może i ja kiedyś go zobaczę.

Dla mnie ten obraz jest wyjątkowo kobiecy. Jest miłość, jest czułość , jest romantyzm i są kwiaty.




Mój Klimt to niewielki fragment oryginału i po oprawie  ma wymiary 40x50.

Ale dla mnie super - mam cząstkę tego co podziwiam.

Romantycznie będzie mnie nastrajać na każdy dzień.





  Przy hafach najczęściej potrzebujemy kilku lub kilkunastu kolorów mulin.  Do wyhaftowania "Pocałunku" potrzebowałam 18 kolorów, 18 mulin. Zazwyczaj używam mulin polskiej  firmy Ariadna i takich nici użyłam. Duży wybór odcieni barw i dobra jakość.
Nie tracą koloru przez lata.

 Po haftach zostają zawsze jakieś muliny a gdy robimy  więcej obrazków tym bardziej nam przybywa. Jedne z mulin wykorzystamy do następnej pracy a część kiedyś i być może. Szkoda wyrzucać bo to zawsze coś kosztuje.

Ale jak  sobie radzić by muliny się nie mieszały , by były zawsze pod ręką, jak to  zorganizować ? W sklepach znajdziemy  różne gotowe  rozwiązania ale jak dla mnie nie są one zadowalające.

Mój sposób na zostające muliny i na korzystanie z kilkunastu mulin przy jednej robótce jest prosty i nie wiele kosztuje a spełnia moje oczekiwania od lat.





Kupione w markecie pudło z pokrywą o wymiarach 28x38x20 .  Pokrywa chroni przed zakurzeniem.

Koperty A5  , sklejone i przecięte na pół. Każdą kopertę opisuję nr koloru muliny i układam wg numeracji.
Jak coś haftuję koperty z potrzebnymi mulinami układam na przodzie pudła i do każdego koloru doczepiam igłę. 

Zmieniając kolory nie tracę czasu na zmianę nitki.

Igły używam i te z tępymi szpicami i te normalnie zwykłe. Najważniejsze by igła nie poszerzała kratek kanwy.




I jak Wam się podoba mój organizer? A może macie inne, lepsze.






2 komentarze:

  1. Obraz piekny :-) Organizer na muliny bardzo ciekawy i nie zajmuje bardzo duzo miejsca :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za zostawione opinie o moim blogowaniu :-)