03 lutego, 2021

"Serca Bicie . Biografia Andrzeja Zauchy " Katarzyna Olkowicz i Piotr Baran - recenzja

"Byłaś serca biciem, 
Wiosną, zimą, życiem. 
Marzeń moich echem, 
Winem, wiatrem, śmiechem."    refren z piosenki , tekst Z.Książek, muzyka J.Dobrzyński

 Biografie przyciągają rzesze czytelników . Również i mnie. Lubię poczytać o życiu prywatnym  podziwianych przeze mnie ludzi, głównie artystów , muzyków.



Andrzej Zaucha ( 1949-1991 ) od zawsze należy  do moich ulubionych polskich wykonawców  a płyta , którą nagrał z Anawa do ulubionych płyt. Wcześniej mało wiedziałam  o życiu prywatnym Artysty więc widząc na półce jego biografię nie mogłam nie kupić. 

Andrzej Zaucha był genialnym samoukiem z głosem niepowtarzalnie brzmiącym. Śpiewał wszystko - jazz, pop, blues, rock  i robił to perfekcyjnie. Grał na kilku instrumentach , niesamowicie szybko się uczył podpatrując innych. Był też aktorem i kabareciarzem. Człowiek - orkiestra jednym słowem.

Urodził się 12 stycznia 1949 roku  w Krakowie . Jego rodzice mieli mały domek w dzielnicy Pychowice . Miłością do muzyki zaraził go ojciec Roman, który był perkusistą i klezmerem. Był dobrym muzykiem ale prowadził życie lekkoducha. Pił, grał w karty , kochał kobiety. To wszystko doprowadziło do rozwodu rodziców Andrzeja  gdy miał zaledwie sześć lat. 


Ojciec gdy grał , często sadzał Andrzeja na swoich kolanach a ten podpatrywał zasady. Pierwszy raz publicznie zagrał na bębnach gdy miał osiem lat , zastępując ojca. Koledzy ojca  z zespołu byli pod wrażeniem jak mały chłopiec grał i później często  zapraszali go  do wspólnego grania.

Brat matki uczy go gry na trąbce a sam Andrzej obiecuje , że jak będzie bardzo bogaty to kupi sobie akordeon. 

Matka Matylda prowadziła sklepik i to właśnie z nią Andrzej był bardzo związany. Niestety , gdy kończy podstawówkę , matka niespodziewanie z drugim mężem wyjeżdża  do Francji. 

Na początku mieszka z ojcem ale ten coraz więcej  bawi się życiem. Andrzej przeprowadza się do ciotki Marysi. Ciotka , widząc jego talent  chce go wysłać do szkoły muzycznej. Matka jednak nie zgadza się. W czwartej klasie liceum , Andrzej zmienia szkołę na zawodówkę , którą kończy jako zecer. Przez chwilę pracuje nawet w tym zawodzie.

Andrzej już w szkole zakłada pierwsze swoje  zespoły i gra na perkusji. Za namową kolegi , zainteresował się też sportem , do którego też miał smykałkę. Na początku gra w piłkę w Klubie Kolejarza , później pływa, zdobywając Złoty Czepek a następnie pochłania go kajakarstwo. Trzykrotnie zdobywa mistrzostwo Polski. Jest brany pod uwagę przy kompletowaniu reprezentacji Polski na Olimpiadzie w Tokio w 1964 r. Rezygnuje jednak  bo pojawia się możliwość grania w znanym krakowskim zespole Czarty , który głównie gra w klubie Szopa.

Później jest zespół Telstar. Jest już wokalistą rozpoznawalnym w środowisku krakowskich muzyków. Przez przypadek ale z dużą korzyścią dla zespołu , od 1969 r. śpiewa w Dżamblach  , zespole jazzrockowym . Zdobywa pierwsze indywidualne nagrody.

Jego kariera muzyczna nabiera tempa. Powstają cudowne płyty jak "Wołanie o słońce nad światem " Dżamble (1971) , "Anawa"(1973) zespołu Anawa , "Wszystkie stworzenia małe i duże "(1983) zespołu Grupa Doktora Q, "Stare, nowe , najnowsze "(1987).

Andrzej Zaucha nie bał się też błahych piosenek takich jak "Czarny Alibaba" czy "Pij mleko". Współpracował z innymi wykonawcami i stworzył niezapomniane duety z Ryszardem Rynkowskim czy Andrzejem Sikorowskim. Występował też na deskach krakowskiego Teatru Scena Stu m.in.  w musicalu "Pan Twardowski" czy "Kur Zapiał". Nagrywał też piosenki do filmów i seriali.



Grał z wybitnymi muzykami jazzowymi Tomaszem Stańko, Michałem Urbaniakiem i innymi. Występował też poza granicami Polski. Jego muzycznym idolem był Ray Charles i dzięki temu uwielbieniu,  do swojego scenicznego wizerunku dołączył czarne okulary.

Wszędzie go było pełno z sercem na dłoni. Kochał ludzi , uwielbiał dzieci i wielkie samochody.

Kochał życie życie a to życie nie bardzo jego.

„C’est la vie" ( takie jest życie ) i tytuł jednej piosenki  

W roku 1979 przychodzi na świat Dominika - przyrodnia siostra Andrzeja. Jego ojciec drugi raz wstępuje w związek małżeński z dużo od siebie młodszą Anną.  Stosunki z nową rodziną ojca są bardzo dobre. Andrzej uwielbia swoją siostrę i po swojemu ją rozpieszcza.

Trochę wcześniej bo w roku 1966 Andrzej  poznaje w klubie Oaza swoją przyszłą żonę Elżbietę. Są nierozłączni i szybko biorą ślub. W roku 1974 przychodzi na świat ich córka Agnieszka. Szczęśliwe małżeństwo nie trwa zbyt długo . W roku 1989 na udar mózgu umiera Elżbieta a Andrzej pogrąża się w rozpaczy. 

W tych trudnych dniach poznaje bliżej  Zuzannę Leśniak-Goulais  (1965-1991), aktorkę Teatru Stu . Jej mąż Yves (1960)  jest reżyserem i scenarzystą. Pochodzi z Francji.  Z jego rąk giną oboje 10 października 1991r.

Yves Goulais długo planował to morderstwo. Pistolet przywiózł sobie  z Francji i specjalnie obciął mu lufę . Planował , szukał okazji i bez skrupułów  zrealizował swój plan . Sam zgłosił się na policję. Dostał tylko 15 lat (aż wierzyć się nie chce !za podwójne zaplanowane morderstwo ) Z więzienia wyszedł przed czasem i obecnie pod zmienionym nazwiskiem , z nową rodziną cieszy się życiem i dalej mieszka w Polsce.

Andrzej zmarł na miejscu na parkingu przy ulicy Włóczków , wieczorem po spektaklu. Zuzanna w drodze do szpitala. 

Z niedowierzaniem usłyszeliśmy to tym  w mediach . Andrzej miał zaledwie 42 lata . Był na szczycie a  jeszcze ile mogło być przed nim. Ten głos, ta osobowość, to co wniósł w historię polskiej muzyki i piosenki pozostaje bezcenne . Nikt już tak nie zaśpiewa choćby tytułowej "Byłaś serca biciem "a tych piosenek niezapomnianych, przepięknie wzruszających  było bardzo dużo.

"Dzisiaj nagle wymyśliłem Ciebie 
Twoje imię zadźwięczało we mnie...
Dla ciebie usta moje 
I ciepło moich dłoni. 
A potem przyjdą noce 
Jak psy wierne pod nasz dom." 
                                                                                               fr. piosenki do słów A.Kawa z muzyką J.Horwatha



"Serca Bicie "to nazwa też festiwalu pamięci Andrzeja Zauchy , który odbywa się , o dziwo nie w Krakowie, tylko w Bydgoszczy ale dobrze, że jest.

Piosenki Andrzeja Zauchy są do dziś inspiracją dla młodego pokolenia. To super ale jednak szkoda , że nie ma Go wśród nas.

Tak po krótce przybliżyłam życiorys Andrzeja Zauchy a po resztę sięgnijcie po książkę. Warto przeczytać choć nie jest to biografia jaką bym chciała. Za wiele w niej informacji o innych ludziach i za dużo o jego zabójcy i to w dobrym świetle. Mało też jest fotografii Andrzeja Zauchy. 

Poza tym jest ok.



 Każdy rozdział zaczyna się słowami piosenek, które śpiewał . Są wypowiedzi jego przyjaciół, rodziny , znajomych . Jest historia polskiej piosenki i sceny muzycznej, zwłaszcza tej krakowskiej.

Książkę kończą przypisy, pełna dyskografia , lista wszystkich piosenek i indeks nazwisk.

Autorzy biografii to dziennikarze młodego pokolenia (tak myślę) , którzy przybliżają nam postać Andrzeja Zauchy jako człowieka z krwi i kości - syna, męża, ojca, przyjaciela, muzyka, wykonawcy, twórcy obdarzonego wyjątkowymi talentami.  

Dzięki im za to. Legendarny Artysta jest bliżej nas. 

Talentu Andrzejowi Zausze nie brakowało, chwytał życie pełnymi garściami a los obdarował go szczęściem, miłością i sukcesem. Nie szczędził też tragedii i smutków. 

Takie jest życie 

C'est la vie - Ciebie obchodzi, przejmujesz się tym.
 C'est la vie - podmiejski pociąg rozwozi Twe dni,
 C'est la vie - wciąż spóźniony... 
C'est la vie - cały Twój Paryż, dwie drogi na krzyż.

                                                           fr. piosenki do słów J. Cygana z muzyką W. Pieregorólki


"Serca bicie"
okładka twarda
wydawnictwo Rebis
rok 2020
stron 280

4 komentarze:

  1. Ojej jaka smutna historia, dużo w niej bólu, no i ta tragiczna śmierć. Morderca dostał za mało lat...zdecydowanie. Lubię czytać biografie, bo bardzo dużo uczą, dużo uświadamiają. 
    Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie, dużo dobra dla Ciebie. <3 :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smutne i piękne zarazem .Bardzo dziękuję :-)Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam :-)))

      Usuń
  2. Pamiętam historię Zauchy, no szkoda , Wielka szkoda.Piekna recenzja, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję i serdeczności ślę :-)

      Usuń

Bardzo dziękuję za zostawione opinie o moim blogowaniu :-)