Wakacje. Lato. Ruszamy w góry , na jeziora czy nad morze. Trzy najbardziej popularne kierunki.
W tym roku troszkę inaczej lecz podobnie. Po roku pragniemy odpoczynku, słońca .
Oczywiście nie wszyscy wyjeżdżają i to z różnych względów. Ale jak już gdzieś poza domem jesteśmy chcemy zatrzymać na dłużej wspomnienia miejsca, atmosfery, wakacyjnych znajomych.
Robimy mnóstwo zdjęć zwłaszcza w epoce cyfrowej fotografii. Mnie osobiście czasami się marzy klisza z 24 czy 36 klatkami bo to ja w domu przebieram zdjęcia , ja robię fotograficzne albumy. W tysiącu zdjęć ciężko wybrać te najfajniejsze. Oczy bolą , czas ucieka i ...rośnie zniecierpliwienie- kiedy to wreszcie skończę :-)
Czasem kupujemy miejscową pamiątkę , czasem zbieramy nietypowe, kolorowe kamyki, suszymy roślinki lub zbieramy muszelki. Zawsze coś by został ten urlopowy czas z nami na dłużej. Taki wyjazd to święto dla ducha, oderwanie od codzienności .
Po powrocie urlopowe pamiątki chowamy w domowych zakamarkach i z czasem zapominamy a przy porządkach jak miejsca brakuje - po prostu wyrzucamy . Mnie zawsze ciężko było rozstać się zwłaszcza z muszelkami bo najbardziej ze wszystkich lubię morskie klimaty. Mogę siedzieć na plaży i patrzeć na morze, słuchać szum fal całymi godzinami. Dla mnie to największa frajda ale dla niektórych po prostu nuda. Każdy z nas jest trochę inny , co innego lubi, podziwia. I to w życiu jest fajne - ta różnorodność na każdym kroku.
W tym roku na urlopie byłam w górach ale z ostatnich podróży nad morza zostało co nieco jeszcze muszelek. Obiecałam kiedyś moim dziewczynom muszelkowe obrazki i wreszcie zrealizowałam te prośby. Już wcześniej na wyprzedaży w PEPCO kupiłam obrazki by wypełnić je muszelkami . Tak bardzo się opłaca po za ramki zapłaciłam po 5 zł :-)
Obrazki są prostokątne 39/34 cm z białymi ramkami. Nic tu nie poprawiałam jedynie spody czyli "plecy" pomalowałam białą farbą do sufitów przy niedawnym malowaniu mieszkania.
Można to zrobić tuż przed pracą nad obrazkami ale farba musi wyschnąć. W poszczególne okienka wylewamy klej wikolowy grubą warstwą i na niej układamy muszelki. Gdy wyschnie - klej staje się całkowicie przeźroczysty. Pomiędzy muszelkami wysypałam tzw. bursztynową drobnicę. Może być na ozdobę ale też na nalewkę. Mój sąsiad bursztynową nalewką naciera stare kości a gdy dotrze do końca butelki - bursztyn przekazuje mnie bo dla ozdoby wymoczony w spirytusie bursztyn dalej jest ozdobnym kamieniem. Taka sąsiedzka współpraca :-)
Następnie malujemy obrazki lakierem bezbarwnym do drewna. Dwa, trzy razy, czekając na wyschnięcie każdej warstwy. Ostatnia warstwę zaraz po malowaniu lakierem można posypać brokatem. Obrazki zyskują wtedy blask.
Prosta praca a efekt zostanie na dłużej. Wspomnienia też. Muszelkowe obrazki ozdobią łazienki :-)
i chyba tam lepiej pasują. Woda i muszelki to para doskonała :-)
Muszelki na tych obrazach pochodzą z trzech mórz - Bałtyckiego , Śródziemnomorskiego i Tasmana a w zasadzie z Cieśniny Cooka, która łączy to morze z Oceanem Spokojnym. Tych muszelek w obrazkach jest najwięcej. Muszelki te przywiozła moja córka i przewiozła je przez pół naszego świata. Dla mnie Nowa Zelandia to koniec świata a dla jej mieszkańców to Polska jest na końcu świata :-)
Kto ma rację ?chyba jednak wszyscy :-)
O muszelkach z Bałtyku już pisałam i jak macie ochotę zapoznać się z nimi - to zapraszam
Co roku tworzę jakieś muszelkowe drobiazgi ale zapasy muszelek zbliżają się do końca. Trzeba będzie je uzupełnić :-) Dla mnie to zatrzymanie wspomnień w obrazkach czy pudełkach jest super. Sama w swojej łazience mam muszelkowe pudełka i obrazki przez siebie wykonane. Przypominają miejsca, plaże , które kiedyś widziałam a pamiętam o nich każdego dnia :-)
Starsze moje muszelkowe wyroby są takie i są w zakładce bloga Drobiazgi,dekoracje -handmade
w poradnikach krok po kroku
Cieszmy się latem póki trwa 🌞🌞🌞
Гарна ідея застосування черепашок! Вітаю!
OdpowiedzUsuńPięknie są,do łazienki ekstra.Kazdy lubi coś innego.Nigdy nie lubiłam leżeć plackiem i się opalać, nawet jako młoda dziewczyna. Też kiedyś zbierałam muszelki ale dzieci je wykorzystały.Pozdrawuam upalnie i komarowo.
OdpowiedzUsuńTez się nie opalam a muszelki lubię zbierać . U mnie komary nie szaleją na szczęście. Bardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam 🌞
UsuńBożenko mi też brakuje takich aparatów na klisze. Pamiętam jak jeździliśmy na wakacje - tato zawsze kupował dwie, tak na zapas :). Ale najgorzej było jak bateria wysiadła w aparacie :). Te stare zdjęcia miały urok, nigdy nie było wiadomo jak na nich się wyszło :). Piękne są Twoje muszelkowe prace!! Ja też zbieram muszle i mam ich w domu mnóstwo. Przywożę je z każdej podróży, chociaż raz nie mogłam :((. Przepiękne okazy były na jednej plaży na Wyspach Zielonego Przylądka, ale że to rezerwat przyrody więc nie można ich wywozić oraz zbierać. Mogłabym mieć kłopoty na lotnisku. Wolałam nie ryzykować. Buziaki kochana!
OdpowiedzUsuńLepiej nie ryzykować . Wspomnienia i tak zostają z nami. Bardzo dziękuję 🌞
UsuńCiekawy pomysł - warto zrobić taką powakacyjną pamiątkę! Mam muszelki, mam drobny bursztyn -też po nalewce, więc kto wie - może zrobię sobie też taki morski obraz:))
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
Bardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam 🌞
Usuń